Stomatolog, dentysta – Pruszków – Risorius

Pruszków
ul. Ołówkowa 1e,
tel. 512 811 301

Zarejestruj się



Żyrardów
ul. Limanowskiego 30
tel. 512 810 402

Zarejestruj się

Smog – jak wpływa na zdrowie?

Risorius w Mediach – TVP Warszawa

Stomatolog jak kardiolog

Znowu o polskiej próchnicy i coś z nauk prawnych

O ważnej słabości polskich lekarzy

Gdy oddychamy powietrzem, absorbujemy, oprócz tlenu i azot, wiele innych cząstek w nim zawieszonych. Niektóre są dla ludzkiego organizmu bezpieczne, ale wiele stanowi zagrożenie dla zdrowia. Kiedy zostają przekroczone dopuszczalne liczby cząstek pyłu zawieszonego lub węglowodorów aromatycznych, głównie benzoalfapirenu, tlenków azotu,siarki, tlenków węgla i ozonu, dochodzi do niekorzystnych zjawisk w obrębie układu oddechowego. Niektóre substancje, szczególnie pył zawieszony o średnicy 2,5 mikrometra i mniejszy, mają tendencję do wnikania przez pęcherzyki płucne do krwioobiegu i uszkadzają większość narządów.
Jest wiele dowodów na niekorzystny wpływ zmian spowodowanych smogiem. Układ oddechowy to filtr organizmu, może absorbować stanem zapalnym lub alergią na na patogeny i związki.

Początkowo sądzono, że najbardziej poszkodowanym przez zanieczyszczenia powietrza są płuca. Okazuje się, że w błonach śluzowych górnych dróg oddechowych może wystąpić stan zapalny z powodu oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Pył zawieszony może uszkadzać komórki, zmieniać ich funkcjonowanie, a nawet przestrajać immunologicznie.

Duży problem to również kwestia odporności układu oddechowego.

osoby oddychające powietrzem nadmiernie zanieczyszczonym częściej chorują a dzieci nawet dwu-, trzykrotnie częściej.

płuca oddychające zanieczyszczonym powietrzem reagują intensywniej także na alergeny.

miażdżyca występuje intensywniej, częściej i szybciej w momencie, gdy oddychamy powietrzem z pyłem zawieszonym PM lub dużym stężeniem węglowodorów aromatycznych.

podczas incydentów smogowych zdecydowanie więcej osób z zaburzeniami rytmu serca, migotania przedsionków, napadów częstoskurczu nadkomorowego zgłasza się do lekarzy lub na SOR.

Następny duży problem jest narażenie płodu na negatywny wpływ zanieczyszczenia środowiska🤰🤰🤰

Matki żyjące w zanieczyszczonej atmosferze przekazują swoim dzieciom, przez łożysko dużą ilość szkodliwych cząstek stałych i węglowodorów aromatycznych.

Badania przeprowadzone w Krakowie, jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast Polski pokazują, że kobiety rodziły mniejsze dzieci, o mniejszej główce i mniejszej masie urodzeniowej. Noworodki częściej chorowały, częściej rozwijała się u nich astma oskrzelowa.
Natomiast badania prowadzone w USA i Kanadzie wskazują, że u osób mieszkających na terenach, gdzie pył zawieszony i węglowodory aromatyczne występują w nadmiarze, częściej rozwijają się choroby neurodegeneracyjne, szczególnie choroby Alzheimera i demencja starcza.

Wpływ smogu na zęby

osłabiając szkliwo i sprzyjając jego demineralizacji – kwaśne cząstki smogu przedostają się do jamy ustnej podczas uśmiechania się lub jedzenia, wskutek czego tkanka mineralna zębów ulegnie przejściowemu rozmiękczeniu; w cieniuteńkiej warstwie zewnętrznej utraty minerałów nie da się zobaczyć gołym okiem, ale skutki demineralizacji w postaci zwiększonej podatności na próchnic

działając kancerogennie (rakotwórczo) – zakwaszenie środowiska sprzyja niedotlenieniu komórek, które może spowodować uszkodzenie zawartego w komórkach materiału genetycznego i inicjować przekształcenie niektórych komórek w nowotwory;

wpływając negatywnie na kolor szkliwa – zawieszone w pyle cząstki osadzają się na szkliwie i przyciemniają je. Wprawdzie po okresowym kontakcie ze smogiem nie trzeba od razu decydować się na wybielanie zębów, ale z czasem, po wielu latach biernego palenia, zęby trzeba będzie wybielić.

 

Zarówno na naszym nierównym blogu, jak i stronie fejsbookowej ubolewamy nad stanem zdrowia w zakresie stomatologii u najmłodszych. Próbujemy przekonać wszystkich, że stan taki to nie tylko wina ubogiego systemu nieracjonalnie wydającego środki, ale przede wszystkim zaniedbania ze strony rodziców w dbałości o higienę pociech i co niezmiernie ważne dietę. W końcu nie przez przypadek jesteśmy społecznością najszybciej przybierającą na wadze w EU.

W materiale odniesienie się do badań przesiewowych wykonanych na terenie Żyrardowa przy udziale Fundacji Wiewiórka. Wynik o zgrozo pokrywa się z naszymi wrażeniami z przeprowadzanych corocznie przedszkolnych przeglądów.

Zapraszamy na krótki materiał po reklamach i 8 minutach i 10 sekundach innych tematów…

http://warszawa.tvp.pl/26141283/13072016

 

Jak tylko możemy staramy się Państwu wytłumaczyć, że organizm ludzki skomplikowaną maszyną jest. Wszystkie procesy w naszym organizmie powiązane są ze sobą. Nasza kondycja zależy głównie od tego czym oddychamy, co jemy, jak jemy. Pierwszym miejscem, w którym pojawiają się (i są lekceważone powszechnie) to stany zapalne w jamie ustnej – głownie próchnicowe i odpróchnicowe.  Statystki choroby próchnicowej w Skandynawii nie są tak imponujące dlatego, że stomatologia jest tam na o tyle wyższym poziomie. Przede wszystkim wykonano tam ogromną pracę profilaktyczną  i społeczną w prowadzając w życie prostą zasadę, że  zapobiegać jest zawsze taniej niż naprawiać, zatem na o wiele wyższym poziomi jest tam po prostu społeczna świadomość problemu i konsekwencji w przypadku zaniedbań.. Staramy się także jak możemy udowadniać, że stomatolog obok lekarza rodzinnego, jest tzw. lekarzem pierwszego kontaktu, porządki z ciałem od buzi bowiem zacząć trzeba…  

Bakteria wywołująca choroby przyzębia uruchamia mechanizm procesów zapalnych. Procesy te mimo, że zachodzą w jamie ustnej wytwarzają cząsteczki aktywujące zapalenie rozsiane w całym organizmie. Szybszej degradacji i wyeksploatowaniu niepostrzeżenie podlegają niektóre tkanki. Układ odpornościowy pozostaje pobudzony i aktywowany obniżając zdolność do ochrony organizmu przed innymi infekcjami i zakażeniami. Powierzchnia tkanek przyzębia objęta zapaleniem odpowiada wielkości dłoni. To tak, jak byśmy nosili nieustającą ranę o tak dużej powierzchni.

Kolejne badania naukowców w coraz większych szczegółach pokazują, że te stany zapalne prowadzą do destrukcji tkanki łącznej i kostnej, mają wpływ na choroby tętnic, powstawanie niestabilnej blaszki miażdżycowej, a tym samym predysponują wystąpienia choroby niedokrwiennej serca (ze wszystkimi jej konsekwencjami, czyli zawałem i niewydolnością serca), czy udaru mózgu. Czyli chorobami pozostającymi na pozycjach 1, 2 i 8 (nadciśnienie) na liście 10 najczęstszych przyczyn zgonów Polaków.

A zatem związek pomiędzy stomatologią i kardiologią jest oczywisty i nierozerwalny.

Pozostaje nam jeszcze zależność cukrzycy i chorób przyzębia, która jest dwukierunkowa. Cukrzyca powoduje wzmożoną skłonność do infekcji, a tym samym stanów zapalnych przyzębia. Natomiast jeśli u pacjenta występuje stan zapalny przyzębia to utrudnia, a nawet uniemożliwia wyrównanie cukrzycy. I tak spirala nakręca się, a cukrzyca pozostaje na liście jako zabójca numer 9.

Zatem zapraszam do naszych gabinetów Państwa dorosłych i Wasze dzieci na przeglądy i czyszczenie z kamienia nad- i poddziąsłowego. Nie dajcie wyprzedzić się chorobom. Żyjcie zdrowo i długo.

 

 

Wiktymologia (za wikipedią) to (łac.-gr. nauka o ofierze z łac. victima 'ofiara’ i gr. lógos 'mowa, słowo, wypowiedź’) – nauka zajmująca się ofiarami przestępstw oraz badaniem roli ofiary w genezie przestępstwa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktymologia

Wiktymologią zajmował się (tak mówi anegdota) nieżyjący już profesor nauk prawnych i wykładowca na warszawskim uniwersytecie, który w najnowszej historii Polski zapisał się tzw. falandyzacją prawa. Na prośbą o krótkie wyjaśnienie o co chodzi odparł, że zwykle jak ktoś dostaje w zęby (nomen omen) to dlatego, że się o to prosił. J.

O dziwo badania nad społecznymi uwarunkowaniami zdrowia jamy ustnej dowodzą, że spośród czterech grup czynników je determinujących, największy udział ma styl życia (wzorce zachowań) – 50%, uwarunkowania osobnicze 10%, uwarunkowania środowiskowe 30% i wreszcie system opieki zdrowotnej 10%. Jaki z tego wniosek. Ano taki, że zaniedbań na poziomie wzorców zachowań nie wyprostuje i nie wytrzyma finansowo najlepszy nawet system opieki. I jak to jest u nas? Ano tak:

– wysokie nasilenie próchnicy wczesnej determinowane głównie nawykami żywieniowymi typu soki, chrupki i brakiem nawyków – typu wczesna higiena jamy ustnej u maluchów (tak czyści się z nimi i poprawia !!!)

– nie podejmowanie badań kontrolnych uzębienia mlecznego oraz leczenia zachowawczego próchnicy wczesnej. I teraz UWAGA !!! 60% matek dzieci w wieku do lat trzech nie było z dzieckiem u stomatologa jak już trafią do 5 roku życia to 4/5 ma próchnicę. W końcu szkoda mleczaki ruszać skoro i tak wypadną…

– skutkiem jest usuwanie zębów stałych w wieku szkolnym jako efekt braku regularnych kontroli oraz zaniechań w profilaktyce ( zerodowanymi szóstkami, które okazują się nie być mleczakami).

– skutkiem powyższego są wysoki i szybko rosnący odsetek osób dorosłych z bezzębiem w coraz niższych grupach wiekowych oraz gwałtownie rosnąca statystyka chorób przyzębia.

– i na koniec rosnąca niepokojąco liczba nowotworów jamy ustnej (ok. 30% spośród nowotworów głowy i szyi) – z bardzo złą statystyką zgonów, spowodowana zaniedbaniem regularnych kontroli i okresowych zdjęć pantomograficznych.

Podsumowując głównymi przyczynami ze stanem zdrowia jamy ustnej w Polsce są powszechnie niska świadomość zdrowotna szczególnie wśród rodziców/opiekunów dzieci i jej konsekwencja w zaniedbaniach w profilaktyce.

Dlatego nasz statystyczny stan zdrowia jamy ustnej nie zależy od działań naprawczych lekarzy dentystów (vide kuriozalne pomysły na finansowanie gabinetów stomatologicznych w szkołach). Zależy za to bardzo od realizacji programu/ów higieny oraz obligatoryjnego programu edukacyjnego nakierowanego na budowę pozytywnych wzorców zachowań higienicznych wśród obywateli w najmłodszej grupie wiekowej. Działania nakierowane na zmianę aktualnych przyzwyczajeń. (40% pacjentów przychodzi do gabinetu z bólem oczekując natychmiastowej pomocy, z kolejnych 40% 4/5 ma zaawansowaną próchnice i po prostu wymaga pilnej i rozległej (i często kosztownej) interwencji. Ocenia się, że regularnie kontroluje swój stan zdrowia w Polsce  ok. 15% pacjentów.

Pracujmy wspólnie, aby te dane ulegały stopniowej zmianie… dla własnego dobra. Żyjcie zdrowo… i świadomie !

Zarówno anegdoty branżowe, jak i rodzima kinematografia od lat sięgają po zdarzenia z poczekalni, oraz gabinetów poszukując gorzkiej ironii. Na początek anegdota z (nie)odległych czasów i z pewnością nieodległej galaktyki. Do pewnego ważnego profesora (a może nawet generała) przyszła pacjentka krocząc ledwo wsparta na ramieniu męża, chodziło chyba o kręgosłup. Znany profesor bez słowa zgasił papierosa w popielniczce i nie podnosząc wzroku wydał dyspozycję: – zdjęcie. Nie czekając na pozwolenie profesora petentka usiadła nieśmiało na krześle, a mąż podał zdjęcie. Profesor zlustrował je szybko i krótko zakomunikował: – za dwa tygodnie operacja. Pani zszokowana, mąż zachowując odrobinę przytomności zapytał: – Panie profesorze, czy jest inne wyjście ? Na to zapytany odparł stanowczo: – oczywiście, z tyłu za Państwem.

W archiwach sztuki filmowej także znajdujemy takie ciekawostki jak ta:

A teraz poważnie… co takiego powoduje, że polscy medycy mają problem z prowadzeniem relacji z pacjentem, komunikacją i empatią. Czy to nieuzasadnione i głęboko wpojone przekonanie o swojej wyższości z racji uprawianego zawodu ? A może brak wzorców ? I dlaczego jakoś odnajdują się w bardziej wymagających krajach np. skandynawskich?

Tajemnicą poliszynela jest to, że atmosfera kształcenia przypomina raczej kompanię jednostki wojskowej niż naukowe jednostki cywilne. Relacje mistrz uczeń to dziś co do zasady  wspomnienia, a w relacji pan-poddany adepci służą głównie  jako darmowa siła do realizacji rozmaitych zadań na rzecz panów. W klimacie niedoborów finansowych (typu wyczerpywanie kontraktów po kwartale) i niedostatków etycznych do zawodu wchodzą zdeterminowani na ucieczkę do „lepszego” świata lub co gorsza ci z przetrąconym kręgosłupem i skrzywionym postrzeganiem świata wyżywający się na otoczeniu za doznane krzywdy.

W tym całym sosie na „miękkie” kwestie (a nawet tak poważne jak waga eliminacji bólu w procesie terapii) nie starcza czasu. Nie ma zrozumienia co do tego, że pacjent poza kwestiami medycznymi jest klientem. Klientem, który płaci za usługi (nawet wtedy gdy dzieje się to za pośrednictwem ubezpieczenia zdrowotnego) i któremu chociażby z tego powodu należy się rzetelna usługa i szacunek. Pomijając wszystkie kwestie moralne i etyczne związane z wyborem tego a nie innego zawodu i szczególne oczekiwania od jego przedstawicieli.

W raporcie „Health at a Glance 2015” wydanym przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) znalazł się podrozdział poświęcony temu, jak pacjenci oceniają jakość komunikacji z lekarzem w gabinecie.

Polscy lekarze wypadli w tym zestawieniu bardzo słabo – nie tylko znaleźli się na końcu, ale jeszcze ze znaczną stratą do reszty krajów.

http://www.oecd.org/health/health-systems/health-at-a-glance-19991312.htm

 Zaledwie 33,6% polskich pacjentów uważa, że lekarze dają im możliwość zadawania pytań i dzielenia się obawami czy wątpliwościami. Dla porównania w Belgii taką odpowiedź dało 97,7% respondentów, a w Czechach 94%. Średnia dla 19 krajów OECD to 85%. Tylko 69,5% polskich respondentów przyznało, że lekarze dostarczają im jasnych i zrozumiałych wyjaśnień. W Belgii wskaźnik ten wyniósł 97,8%, a średnia to 87,9%. Czas trwania wizyty w gabinecie za wystarczający uznało 59,6% polskich pacjentów – i w tym przypadku był to wynik zamykający tabelę (w zajmującej przedostatnie miejsce Szwecji było to 78,3% pacjentów). Po raz kolejny najwięcej zadowolonych pacjentów to mieszkańcy Belgii (97%). Średnia wyniosła 84,9%. Tylko 47,9% polskich pacjentów czuje się włączana przez lekarza w proces podejmowania decyzji dotyczących leczenia. Średnia OECD-19 wyniosła 81,3%, a w państwie, które znalazło się na przedostatnim miejscu – Hiszpanii – pozytywną ocenę w tej kategorii wystawiło swoim lekarzom 62,1% ankietowanych pacjentów. 

Jedynym pocieszeniem jest fakt, że te wyniki i tak są lepsze dla Polski od tych zawartych w raporcie z 2010 roku.

Staramy się z tym stereotypem walczyć jak możemy. Jeśli macie przekonanie, że  współpracujący z nami lekarze, bądź asysta nie odpowiedziała na Wasze oczekiwania, pytania, prośby to  dajcie nam znać na risorius@risorius.pl. Poprawimy się w pracy z Wami, szanowni Pacjenci.

 

 

umów się na wizytę

    Wypełnij i wyślij formularz, a my postaramy się odezwać do Ciebie w ciągu kilku najbliższych godzin!

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych i akceptuję politykę prywatności.

    Administratorem danych osobowych jest Risorius Stomatologia Renata Sznajder, Olówkowa 1A lok92, Przychodnia Ordynatorska, 05-800 Pruszków. Pani(a) dane zbierane są w celu przeprowadzenia procesu rejestracji na wizytę w naszej placówce. Podstawą przetwarzania danych jest Pani(a) zgoda. Dane przetwarzane będą przez okres niezbędny do realizacji umówionej wizyty. Ma Pan(i) prawo dostępu do swoich danych, prawo do ich poprawienia, sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu do przetwarzania, a także wniesienia skargi do organu nadzorczego. Zgoda jest dobrowolna i świadoma, jednakże niezbędna do przeprowadzenia procesu rejestracji na wizytę.

    Call Now Button
    Call Now ButtonUmów wizytę